News » Podatek węglowy wg van der Leyen ma solidne podstawy ekonomiczne

Podatek węglowy wg van der Leyen ma solidne podstawy ekonomiczne

23 lip 2019 Możliwość komentowania Podatek węglowy wg van der Leyen ma solidne podstawy ekonomiczne została wyłączona

Ursula van der Leyen w swoim wystąpieniu przed głosowaniem w Parlamencie Europejskim nad jej kandydaturą na szefową Komisji Europejskiej pomimo przywiązania do konserwatyzmu zaskoczyła elastyczną kombinacją progresywnych priorytetów. W sześciopunktowym expose „Unia, która stara się o więcej” na pierwszym miejscu zaproponowała „Europejską Zieloną Umowę” opartą na nowym pomyśle politycznym – podatku węglowym.

Tzw. „carbon tax”, choć stosowany w kilkunastu krajach europejskich i od kilkunastu lat dyskutowany nie mógł przebić się do tzw. mainstreamu instrumentów pro-klimatycznych UE, ustępując liberalnej koncepcji handlu emisjami „ETS” i niezdefiniowanej reszty zwanej „non-ETS”. Nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej mówi o tym, że jeśli UE ma być neutralna pod względem klimatu do 2050 r. to różne instrumenty będą musiały być w sposób spójny zastosowane do 2030 r.

Będziemy musieli zainwestować w innowacje i badania, przeprojektować naszą gospodarkę i zaktualizować naszą politykę przemysłową. Aby pomóc nam osiągnąć nasze ambicje, zaproponuję europejską zieloną umowę w ciągu pierwszych 100 dni urzędowania (…). Aby uzupełnić te prace i zapewnić naszym przedsiębiorstwom możliwość konkurowania na równych warunkach, wprowadzę podatek graniczny od emisji dwutlenku węgla, aby uniknąć „ucieczki emisji”. Powinno to być w pełni zgodne z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO). Rozpocznie się od kilku wybranych sektorów i będzie stopniowo rozszerzany. Dokonam również przeglądu dyrektywy w sprawie opodatkowania energii – powiedziała Ursula van der Leyen.

Zamierzam przedstawić strategię na rzecz ekologicznego finansowania i plan inwestycyjny, w tym (…) przekształcenie części Europejskiego Banku Inwestycyjnego w europejski bank klimatyczny. Bank jest już największym na całym świecie dostawcą finansowania na rzecz klimatu, które obecnie stanowi 25% całkowitego finansowania przeznaczonego. Chcę przynajmniej podwoić tę liczbę do 2025 r. Plan inwestycyjny na rzecz zrównoważonej Europy będzie wsparty kwota 1 bln Euro w ciągu następnej dekady w każdym zakątku UE – dodaje van der Leyen.

To jest poważna propozycja, tym bardziej, że widać w niej nie tylko wpływy niemieckie, skandynawskie (kraje skandynawskie są prekursorami „carbon tax”, obecna prezydencja fińska robi wiele w sprawie polityki klimatycznej) , ale także francuskie. Prezydent Macron najbardziej rozumie, że obecnie branżowo (transport) i jedynie w pojedynczych krajach nakładane podatki kończą się „żółtymi kamizelkami” (protestami), a problemu nie rozwiązują. Z drugiej strony widzi, że także ustalenia Konferencji Klimatycznej w Paryżu z 2015 r. oparte na dobrowolnych zobowiązaniach nie prowadzą do niczego konstruktywnego poza promowaniem egoizmów narodowych w wydaniu np. prezydenta Donalda Trumpa (powtarzającym za Bareją: „ Ja tu jestem kierownikiem tej szatni. Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?”).

Trzeba sobie zadać pytanie skąd się wziął pomysł podatku węglowego skoro nikt nie lubi dodatkowych podatków? W czasie prac nad ustanowieniem ETS (‘2005) wielu ekonomistów postulowało wprowadzenie podatku węglowego w całej UE (tak jak wcześniej zrobiły to kraje skandynawskie). Już wtedy, ubiegłoroczny noblista w dziedzinie ekonomii prof. William Nordhaus opowiadał się za podatkiem węglowym (optował też za przyjmowaniem w działaniach na rzecz ochrony klimatu umiarkowanej stopy dyskonta rzędu 5-6%). Wygrało podejście poparte przez rynki finansowe (model amerykański uznany za „rynkowy”) i przez Polskę. Padały też argumenty formalno-prawne, że podatkami się nie da realizować polityki klimatycznej w UE, bo leżą w gestii krajów członkowskich (choć część podatków jest zharmonizowanych i nic nie stało na przeszkodzie, aby dokonać niezbędnych zmian w dyrektywie w sprawie opodatkowania energii, czyli tego co teraz proponuje Ursula van der Leyen).

Czytając exposé van der Leyen, łatwo zauważyć wpływu noblisty. Nordhaus patrzy na zmiany klimatu z szerszej perspektywy i nie jest szczególnie lansowany ani przez IPCC i organizacje Zielonych, ani tym bardziej przez denialistów klimatycznych czy ultraliberałów gospodarczych. W kraju dyskusji o dorobku naukowym Nordhausa w zakresie badań kosztowo-efektywnej polityki klimatycznej, które oparł na modelu DICE (Dynamic Integrated Model of Climate and the Economy) praktycznie nie było. Wyjątkiem była debata Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego po przyznaniu ekonomicznego Nobla Nordhausowi i Romerowi. Zresztą kolejne rządy od wejścia Polski do UE nie mają żadnej szerszej refleksji na ten temat, ani nawet narzędzia ekonomicznego do prowadzenia sensownej dyskusji. Politycy prześcigają się w kontrproduktywnym wtykaniu kija w szprychy unijnej polityki klimatycznej i komunikowaniu z wypiekami o swojej dzielności po powrocie do Warszawy. Tworzone ad hoc lub reaktywnie wobec polityki UE reguły gry w energetyce są niezrozumiałe dla konsumentów (także dla ekonomistów, którzy widząc nonsensowne piruety polityków odpuszczają) i nie służą podejmowaniu racjonalnych decyzji mikroekonomicznych i makroekonomicznych, a kwestie klimatyczne nie są w sposób odpowiedzialny włączone do strategii energetycznej (co zwiększa ryzyko wzrostu kosztów energii dla gospodarki i ich nieracjonalnego podziału).

Źródło: Instytut Energetyki Odnawialnej

Wpis został opublikowany 23 lip 2019 w następujących kategoriach: News, Ochrona Środowiska. Możesz śledzić komentarze przez RSS. Komentowanie i korzystanie z trackbacków zabronione.