News » Energetyka wiatrowa ma moc, by rozkręcić polską gospodarkę

Energetyka wiatrowa ma moc, by rozkręcić polską gospodarkę

12 cze 2019 Możliwość komentowania Energetyka wiatrowa ma moc, by rozkręcić polską gospodarkę została wyłączona

Energetyka wiatrowa to nie tylko czysta energia po niskiej cenie. Rozwój, a także funkcjonowanie tej branży to także tysiące miejsc pracy przy produkcji, budowie i bieżącym utrzymaniu w ruchu turbin.

– Kluczowe znaczenie dla maksymalizacji korzyści gospodarczych wynikających z rozbudowy mocy wiatrowych na lądzie ma nakreślenie długoterminowego planu rozwoju dla branży. W scenariuszu dynamicznego przyrostu mocy, do 24 GW w 2040 r., wokół sektora może powstać nawet 42 tys. miejsc pracy, z czego ok 11 tys. w firmach bezpośrednio współpracujących z branżą wiatrową. Scenariusz stagnacji, uwzględniający jedynie przyrost mocy do 10 GW w 2025 r. i potem tylko ich odtwarzanie, oznacza osłabienie krajowych dostawców i spadek zatrudnienia wokół sektora do 13 tys. etatów – tłumaczy Aleksander Śniegocki, Kierownik Projektu Energia i Klimat w WiseEuropa i współautor zaprezentowanej podczas Konferencji PSEW2019 analizy WiseEuropa pt. „Wkład krajowych dostawców w rozwój energetyki wiatrowej na lądzie i jej wpływ na polski rynek pracy do 2040 r.”.

Jak wynika z raportu każde dodatkowe 10 MW wiatru na lądzie w Polsce wygeneruje 61 bezpośrednich miejsc pracy na etapie przygotowania i budowy (173 etaty po uwzględnieniu pośredniego zatrudnienia) oraz 2 etaty na farmie w okresie jej eksploatacji (6 etatów z uwzględnieniem pośredniego zatrudnienia).

To szansa na wsparcie transformacji w regionach zależnych od tradycyjnej energetyki. Razem ze wzrostem całkowitej liczby miejsc pracy zależnych od energetyki wiatrowej na lądzie, rośnie bowiem udział krajowych dostawców i poddostawców (tzw. local content) w łańcuchu dostaw oraz zostaje utrzymana pozycja polskich zakładów na rynku międzynarodowym. – Dziś wskaźnik ten w całym cyklu życia farmy przekracza 50% i ma szanse sięgnąć nawet 65% w razie stworzenia sprzyjających warunków dla rozwoju branży w Polsce – dodaje Śniegocki.

– Raport WiseEuropa odkłamuje powielane do tej pory mity na temat nikłego wpływu energetyki wiatrowej na gospodarkę. Rozwój mocy z farm na lądzie daje największy udział w tworzeniu lokalnego łańcucha dostaw spośród wszystkich technologii wytwarzania energii – zauważa Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

A jest o co powalczyć. W całej Unii Europejskiej sektor energetyki wiatrowej w 2018 r. wygenerował 36 mld euro wartości dodanej, wartość jego eksportu sięgała 8 mld euro, a zatrudnionych w branży było 300 tys. osób.

– Wiatr to historia sukcesu europejskiego przemysłu. A im ambitniejsza polityka klimatyczna danego państwa, tym większe korzyści gospodarcze, także na poziomie lokalnym – wtóruje prezes największej europejskiej organizacji branżowej WindEurope Giles Dickson. Jak podkreśla, dalsze inwestycje trafią do krajów, które będą miały najbardziej ambitne polityki dekarbonizacji i dynamiczne plany rozwoju energii z wiatru.

W Polsce scenariusz dynamicznego rozwoju nie ziści się bez odblokowania obostrzeń lokalizacyjnych, wprowadzonych ustawą o inwestycjach w elektrownie wiatrowej w lipcu 2016 r. Skutkowały one zahamowaniem przyrostu mocy wiatrowych w ostatnich latach.

Pierwsze jaskółki zmian zwiastują aukcje – te przeprowadzone w listopadzie 2018 r. i te zapowiadane na 2019 r. Rząd zdecydował się zakontraktować z nich łącznie ok 3,5 GW, co w rezultacie zwiększy potencjał lądowych wiatraków do ok. 10 GW w 2025 r.

Terminów tegorocznych aukcji jeszcze nie znamy. Jednak – jak podkreśla Katarzyna Szwed-Lipińska z URE, ich sukces jest ściśle uzależniony od tempa prac nad nowelizacją ustawy o OZE i od zagwarantowania środków na modernizację informatycznej platformy do przeprowadzania aukcji (IPA) – Urząd jak zawsze podejmie ze swej strony wszelkie możliwe działania by wesprzeć wytwórców na etapie procesu prekwalifikacji. Niemniej chcemy zaapelować o praktyczne spojrzenie na aspekt jej wykonalności w kontekście nieubłaganie uciekającego czasu – mówi ekspertka. Jest on potrzebny na ogłoszenie przetargu na modernizację IPA w celu dostosowania systemu do kilkukrotnie zmienianych  regulacji prawnych, a także na ogłoszenie – z odpowiednim wyprzedzeniem – aukcji i sprawne przeprowadzenie procesu prekwalifikacji. – Jesteśmy już w drugiej połowie 2019 r., więc te zadania z upływem czasu, będą coraz trudniejsze do zrealizowania – zauważa Szwed-Lipińska.

Źródło: Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej

Wpis został opublikowany 12 cze 2019 w następujących kategoriach: News, OZE. Możesz śledzić komentarze przez RSS. Komentowanie i korzystanie z trackbacków zabronione.