Skuteczna ochrona dzikich ptaków w kontekście intensywnego rozwoju energetyki wiatrowej jest możliwa. Potwierdzają to coraz powszechniejsze badania naukowe realizowane na świecie. Wszystko zależy jednak od edukacji oraz odpowiedniego wdrażania poszczególnych rozwiązań – to główne wnioski wynikające z dyskusji z licznymi ekspertami zaangażowanymi w rozwój sektora OZE, prowadzonych w Polsce i za granicą.
Tematyka ta jest coraz szerzej poruszana już nie tylko w trakcie międzynarodowych konferencji naukowych i branżowych ale także inwestorskim oraz pojawia się wśród pracowników administracji publicznej a powodem jest fakt, że kolizje ptaków na farmach wiatrowych, w przypadku niektórych inwestycji, stanowią istotny problem wymuszając podjęcie pilnych działań zaradczych. Na pierwszy plan wysuwają się więc działania związane z wyłączeniami turbin.
Same wyłączenia na eksploatowanych farmach wiatrowych w celu minimalizacji ryzyka kolizji ptaków, jako działanie prewencyjne ustanowione na etapie zgody na realizację inwestycji czy też wskutek podjęcia działań zapobiegawczych w efekcie odnotowanej już na danej farmie wiatrowej śmiertelności ptaków, realizowane są obecnie na świecie na 3 sposoby.
Pierwszy z nich zakłada długotrwałe wyłączenia turbin w okresie spodziewanej aktywności gatunków podatnych na kolizje: np. w okresie lęgowym czy też w okresie migracji lub dużych koncentracji konkretnych gatunków ptaków. Tego typu działania minimalizujące stosowane są na części farm wiatrowych w Polsce i wynikają z obowiązków nałożonych w tzw. Decyzjach Środowiskowych wydawanych na potrzeby realizacji konkretnych inwestycji. Rozwiązanie to jest skuteczne pod względem ochrony ptaków, jednak zwykle jest nieekonomiczne z uwagi na sumarycznie długi czas przestoju turbin i związane z tym straty w produkcji energii.
Drugi z praktykowanych na świecie, ale także w Polsce sposobów na minimalizowanie ryzyka kolizji ptaków, polega na krótkotrwałym wyłączaniu turbin w momencie gdy ptaki zbliżają się do strefy pracy wirnika z udziałem obserwatorów terenowych, którzy wysyłają wiadomość do operatora aby w danym momencie zatrzymać konkretną turbinę. To tzw. „wyłączenia na telefon”, wymagające zaangażowania ornitologów w czasie aktywności ptaków drapieżnych, a więc od świtu do zmierzchu. W zależności od wielkości farmy, a więc liczby turbin podlegających tego typu obserwacjom, może to oznaczać konieczność zaangażowania kilku, kilkunastu lub wręcz kilkudziesięciu ornitologów. Ewidentnym minusem takiego rozwiązania jest ograniczona możliwość monitorowania przestrzeni przez pojedynczego obserwatora oraz czynnik jakim jest ograniczone pole widzenia obserwatora oraz zmęczenie. To właśnie te ograniczenia warunkują zaangażowanie większej liczby obserwatorów aby zapewnić skuteczność tej metody.
Ostatnim z możliwych do wdrożenia sposobów, jest wykorzystanie dostępnych na światowym rynku systemów detekcyjno-reakcyjnych, złożonych z kamer lub kamer i radarów, które umożliwiają monitorowanie otoczenia wokół turbin oraz ich zatrzymywanie w przypadku gdy ryzyko kolizji jest ocenione jako wysokie. Pomimo licznych zalet i pomimo, że w przypadku wielu systemów wskazano poziom ich skuteczności w pracach naukowych, tego typu rozwiązania nadal budzą wątpliwości i obawy o odpowiedni poziom ochrony w środowisku przyrodniczym i w środowisku urzędników zaangażowanych w procedurę OOŚ.
Jak wspomniano, tematyka ta jest coraz częściej dostrzegana i poruszana w trakcie licznych konferencji i spotkań branżowych na poziomie międzynarodowym. W różnych krajach podejmowane są także działania legislacyjne mające na celu eliminowanie ryzyka kolizji ptaków z turbinami wiatrowymi.
Dotyczy to również Polski, gdzie na kanwie nowelizacji ustaw związanych z realizacją inwestycji wiatrowych, pojawiają się zapisy odnoszące się do minimalizowania ryzyka kolizji ptaków z turbinami wiatrowymi i podejmowane są prace związane z aktualizowaniem wytycznych w zakresie ocen oddziaływania lądowych i morskich farm wiatrowych na awifaunę. Jednak zasadność czy też konieczność uwzględniania pewnych rozwiązań na poziomie legislacyjnym lub w trybie dobrych praktyk (w wytycznych lub jako efekt oddolnej inicjatywy inwestorów i operatorów farm wiatrowych) powinny być poprzedzone szczegółowymi analizami i skompletowaniem wiedzy i światowych doświadczeń na ten temat. W związku z tym kluczowe zdaje się wsłuchanie się w głosy ekspertów, wnioski płynące z międzynarodowych konferencji oraz literatury naukowej.
- Międzynarodowa konferencja Wind Wildlife Research Meeting Conference (WWRM)
WWRM to najważniejsza cykliczna konferencja organizowana w Stanach Zjednoczonych i jedna z najważniejszych konferencji poświęcona w całości ochronie dziko występujących gatunków przed negatywnym wpływem energetyki wiatrowej. Zeszłoroczna XV edycja konferencji, jaka miała miejsce w dniach 12-15 listopada ub.r., skupiła ponad 400 uczestników, głównie ze Stanów ale nie zabrakło na niej również przedstawicieli nauki i środowisk przyrodniczych z Europy i innych kontynentów.
Część warsztatowa poświęcono systemowi regulacyjnemu, jaki obowiązuje w Stanach czyli tzw. EagleAct a a w trakcie licznych sesji poświęconych tematyce kompensacji przyrodniczych w odniesieniu do ptaków i nietoperzy, podkreślono rolę rozwiązań technologicznych w monitoringu i działaniach łagodzących bazując na systemach umożliwiających ograniczanie pracy (eng. Curtailments w przypadku nietoperzy) i wyłączenia (shut down on-demand w przypadku ptaków). Ważne badania i wnioski z nich płynące zaprezentowano także w sesji posterowej oraz w sesji „on-demand”.
Wśród najciekawszej tematyki, wymagającej pilnych odpowiedzi były: efektywność wykorzystania sygnałów audio oraz malowania łopat na czarno w celu ochrony ptaków drapieżnych przed kolizjami.
Do jednej z najważniejszych dyskusji zapoczątkowanych w trakcie jednej z sesji należał temat skuteczności dostępnych na światowym rynku systemów detekcyjno-reakcyjnych. Same systemy choć pozostają nadal stosunkowo nowym rozwiązaniem, za sprawą dostępności i możliwości technologicznych rozwijają się bardzo szybko. Niemniej jednak krąży wokół nich wiele pytań i niejasności, które wprost stawiają eksperci reprezentujący zarówno branżę wiatrową, jak i branżę przyrodniczą. Dla inwestorów i operatorów z oczywistych względów ważne są straty w produkcji energii w wyniku wdrożenia krótkotrwałych wyłączeń on-demand, dla przyrodników zaś sama skuteczność tego rozwiązania w ochronie ptaków.
Odpowiedź na najważniejsze obawy – liczba turbin oraz potencjalne straty w produkcji energii
Odpowiedzią na obawy ekspertów z branży wiatrowej jest informacja, że nie wszystkie farmy wiatrowe i nie wszystkie turbiny generują problem ze śmiertelnością ptaków. Zgodni co do tego faktu są eksperci znający wyniki monitoringów śmiertelności od USA, przez Zachodnią Europę, na Polsce kończąc. Nie należy się więc montażu systemów na wszystkich turbinach jako powszechnej praktyki. Nie należy się także obawiać znacznych strat w produkcji energii elektrycznej w przypadku projektów zrealizowanych na obszarach, gdzie ryzyko kolizji ptaków ocenione zostało jako niskie lub średnie. Problemem jednak stają się turbiny wiatrowe zlokalizowane w bliskim sąsiedztwie obszarów cennych dla ptaków, np. w sąsiedztwie miejsc gniazdowania, ważnych żerowisk lub na trasie przelotu (pomiędzy miejscami gniazdowania i żerowiskami czy też na trasie sezonowych migracji). Tam większe niż minimalne straty mogą być powszechne, niemniej jednak na pewno w takich przypadkach pomocne są rzetelne analizy ekonomiczne – niejednokrotnie systemy działające w trybie wyłączeń on-demand z dużym prawdopodobieństwem nadal będą generowały istotnie mniejsze straty niż długotrwałe wyłączenia na cały okres lęgowy lub okres migracji jesiennych. A jak podkreślają liczni eksperci, tego typu zapisy w Decyzjach Środowiskowych nie były dotychczas rzadkością ani w Polsce ani w innych krajach europejskich.
Skuteczność systemów w ochronie ptaków drapieżnych
Problem śmiertelności ptaków na farmach wiatrowych nie jest nowy i nie stanowi już w większości przypadków tematu tabu ani w USA, ani w Europie Zachodniej czyli w krajach, które w ostatnich dziesięcioleciach przodowały w rozwoju tego typu energetyki. Jaka jest obecnie skuteczność systemów w ochronie ptaków przed kolizjami? Jak wskazują liczne badania i testy oraz głosy części ekspertów – spora, jeśli tylko systemy są wykorzystywane we właściwy sposób. Efektywność ta jest natomiast znacznie mniejsza gdy ogranicza się ich funkcjonalność jedynie do reakcji w postaci sygnałów dźwiękowych i żadna jeśli ogranicza się ich funkcjonalność do monitorowania.
Parasol chroni przed deszczem tylko wtedy gdy jest otwarty – podsumował kuluarową dyskusję jeden z uczestników konferencji WWRM.
Tak samo jest z systemami detekcyjno-reakcyjnymi dedykowanymi do ochrony ptaków przed kolizjami z turbinami wiatrowymi. Chronią przed kolizją wtedy, gdy aktywowana jest funkcjonalność polegająca na krótkotrwałych (zwykle na 3 minuty) wyłączeniach, czyli zatrzymaniu pracującego rotora w trybie on-demand. Sam montaż systemów i wykorzystywanie wyłącznie innych dostępnych funkcjonalności, takich jak aktywowanie sygnałów „odstraszających” ptaki, zgodnie z najlepszą dostępną wiedzą, na chwilę obecną nie gwarantuje odpowiedniego minimalizowania ryzyka kolizji. Nic więc dziwnego, że niewłaściwe czy też niepełne wykorzystywanie funkcjonalności oferowanych przez systemy (bez aktywacji tzw. sygnałów stop) okazało się na niektórych farmach nieskutecznym sposobem ochrony ptaków przed kolizjami. Choć prowadzone są obecnie takie badania i testowane są różne tezy dotyczące potencjalnej skuteczności sygnałów dźwiękowych czy świetlnych, nie jest potwierdzona ich skuteczność. Co za tym idzie, tego typu funkcjonalność nie może być wykorzystywana jako jedyna w celu minimalizowania ryzyka kolizji. Tymczasem, niestety ze szkodą w pierwszej kolejności dla przyrody, jak również dla operatorów, a także producentów systemów, tego typu działania są praktykowane na części farm wiatrowych. Problem ten jest obecny w wielu krajach (także w Polsce) i postrzegany jest coraz częściej na arenie międzynarodowej jako celowe działania lub tzw. „greenwashing”. Nie zawsze jednak musi wynikać ze złej woli inwestora/operatora, a np. z niewłaściwego sformułowania wymagań dokonanych na drodze administracyjnej.
- Dostęp do wyników badań naukowych nad skutecznością systemów
Na światowym rynku dostępnych jest i rozwijanych obecnie minimum kilkanaście systemów detekcyjno-reakcyjnych. Publikacje w recenzowanych czasopismach naukowych oraz raporty techniczne z walidacji systemów przeprowadzonych przez niezależne podmioty lub ośrodki naukowe, dotyczą w chwili obecnej kilku systemów wdrożonych i funkcjonujących na istniejących farmach wiatrowych na całym świecie od minimum kilku lat. Przegląd tego typu systemów pod kątem oferowanej/deklarowanej funkcjonalności oraz listy selektywnie wybranych systemów na bazie istniejących danych o ich skuteczności zaprezentowany jest w publikacji KNE [1] oraz publikacji PTAcom [2].
Skuteczność części z dostępnych na światowym rynku systemów została potwierdzona na podstawie starannie zaplanowanych i wykonanych badań naukowych lub w oparciu o testy terenowe i walidację danych pozyskanych z systemów na funkcjonujących farmach wiatrowych. Tego typu praktyki stosowane były i są nadal w USA, Francji, Niemczech a także w Polsce. Zazwyczaj walidacje systemów przeprowadzane są przez doświadczonych i uznanych w środowisku zarówno naukowym, jak i ochroniarskim ekspertów o odpowiednich kwalifikacjach. Dodatkowo niejednokrotnie wyniki tego typu badań, prezentowane są na międzynarodowych konferencjach naukowych i branżowych poświęconych ochronie dziko występujących gatunków i rozwojowi energetyki wiatrowej, gdzie zatwierdzenie poszczególnych wystąpień w formie prezentacji i posterów odbywa się na drodze recenzji naukowej. Tym samym efekty tych prac poddawane swojego rodzaju „recenzji” i szerokim dyskusjom w gronach specjalistów. W Stanach Zjednoczonych to m.in. odbywająca się cyklicznie od ponad 20 lat konferencja WWRM (Wind Wildlife Research Meeting), (15 edycji), a w Europie największa i najważniejsza jest CWW (Conference on Wind Energy and Wildlife Impact), (dotychczas 7 edycji). Wymieniając te merytoryczne spotkania, nie sposób pominąć konferencji organizowanych przez Wind Europe, na których od kilku lat nie brakuje tematów skupiających się wokół oddziaływania farm wiatrowych na ptaki i nietoperze oraz sposobów ich ochrony. Należy w tym miejscu również wspomnieć o odbywającej się w Polsce od dwóch lat Konferencji Wiatrowej – Energetyka Wiatrowa i Ptaki, która zgodnie z ideą organizatorów jest platformą do zdobywania rozległej, a w dużej mierze niedostępnej w innych sposób, wiedzy dla uczestników z Polski i innych krajów bałtyckich.
Wyniki badań mogą być pomocne w procesie inwestycyjnym
W chwili obecnej dzięki dostępowi do wielu publikacji na zasadach open acces czy też dzięki platformom takim jak ResearchGate dostęp do zasobów literaturowych jest znacznie ułatwiony i pozwala na wgląd w oryginalne prace oraz inne publikacje o charakterze naukowym lub popularnonaukowym. Jednocześnie o ile zasadne jest ostrożne podejście do treści i rozwiązań upowszechnianych przez poszczególne grupy interesu, o tyle wskazane byłoby jednak zaufanie ekspertom zajmującym się pozyskiwaniem takich informacji i danych i ich analizą oraz przygotowywaniem publikacji i merytorycznych zestawień. To właśnie dzięki efektom ich pracy, mamy realną możliwość usprawnienia procesu inwestycyjnego poprzez dostarczenie zarówno inwestorom, jak i urzędnikom i przyrodnikom informacji na temat najskuteczniejszych na dany moment rozwiązań i środków minimalizujących lub łagodzących negatywne oddziaływanie. Należy mieć również na uwadze, że tematyka zarówno samych działań minimalizujących w odniesieniu do poszczególnych gatunków, jak i ocena skuteczności poszczególnych rozwiązań na kanwie naukowej jest na tyle skomplikowana, iż wymaga uprzedniego przygotowania specjalnych wytycznych czy też podsumowań ułatwiających zrozumienie poszczególnych zagadnień wszystkim osobom zaangażowanym w jakikolwiek sposób w proces inwestycyjny.
W przeciwnym wypadku procedura inwestycyjna obarczona będzie zbyt daleko idącą dowolnością w zakresie wdrażania działań i rozwiązań, które będą pozostawały koncertem życzeń a nie wypadkową najlepszej dostępnej wiedzy i doświadczeń. A jak podkreślał dyrektor Otawski w wywiadzie dla Gazety Prawnej: W ostatnich latach obserwowaliśmy brak jednolitego podejścia do problemu pomiędzy regionalnymi dyrekcjami ochrony środowiska podkreślając jednocześnie, że pomocne w koordynacji działań mogłyby być wytyczne i większa liczba szkoleń dla pracowników RDOŚ. W szczególności jest to potrzebne w sytuacji, gdy podnoszona jest kwestia stałego niedoboru kadr w ochronie środowiska, w tym w instytucjach takich, jak RDOŚ i GDOŚ oraz niekonkurencyjnych w stosunku do rynku, płac pracowników zatrudnionych w tych urzędach.
Podsumowując: kluczowe staje się zatem uświadomienie, że zalecenia dotyczące wdrażania rozwiązań związanych z systemami detekcyjno-reakcyjnymi, wydawane w toku prac lub procedury prowadzonej przez upoważnione do tego organy powinny być bardzo precyzyjne. To z kolei wymaga podniesienia poziomu świadomości na temat samych systemów jak i wiedzy na temat poziomu minimalizacji jaki można osiągnąć poprzez ich prawidłowe zastosowanie.
Źródło: Aleksandra Szurlej-Kielańska, Dariusz Górecki, Stowarzyszenie Wspierania Inwestycji Przyjaznych PTAcom