Pojawiło się nagle i jak błyskawica przetoczyło przez rynki finansowe i środowiska paliwowe energetyczne. Orlen przejmuje Energę… Pierwsza reakcja inwestorów była co najmniej umiarkowana, a sam pomysł oceniany jest chłodno. Tymczasem …. to może być całkiem dobry pomysł.
Dlaczego na TAK od strony Orlenu
- Strategiczny pomył na biznes – dzisiaj Orlen oceniany jest wysoko na podstawie obrotów marży i pozycji na rynku. Wydaje się, że jest paliwowym gigantem, któremu nic nie może zagrozić. Tymczasem naprawdę groźna jest … przyszłość i wynik rewolucji technologicznej. To co dzisiaj wykańcza górnictwo i węgiel -zwrot w kierunku energetyki odnawialnej, za chwilę wybuchnie jako nowa fala wzmożonej e-mobilności. Tak jak dziś zaczyna być klimatycznie i według europejskiego New Green Deal-u wyjątkowo odrażające żeby generować energię z węgla, tak prawdopodobnie za 10-15 lat może być wyjątkowo nieekologicznie (i coraz gorzej biznesowo) produkować paliwo dla spalinowych samochodów. W stosunkowo krótkiej perspektywie czasu – petrochemia może naprawdę podzielić losy górnictwa. Dlatego konieczne jest (i to robią wszystkie paliwowe koncerny, które chcą przeżyć) – szukanie innego modelu biznesowego już teraz, i tu najbardziej popularne są właśnie strategie szerszego wejścia w energetykę.
- Łatwe rozwinięcie linii produktowych – dzisiejsze stacje benzynowe będą dalej potrzebne dla elektrycznych samochodów – jako rozwinięta sieć punktów ładowania. Kto inny jak nie Orlen ma najlepsze możliwości zbudowania takiej polskiej, a nawet wschodnioeuropejskiej sieci gdzie będzie się handlować ..no właśnie już niekoniecznie paliwem, a do takiego handlu dobrze pasuje „upstream” czyli własne źródła energii.
- „zielony Orlen” – gdzie jak nie z Energą. Kolejna koniecznością wszystkich liczących się europejskich koncernów jest bycie EKO. Orlen może być EKO przez EKO Energę – łatwe (i prawdziwe) pokazanie swoich energetycznych assetów – jako elektrownie bez węgla, jako elektrownie z przejściowym gazem i jako koncern, który inwestuje tylko w energetykę odnawialną – od farm na Bałtyku, poprzez elektrownie na lśdzie po małe instalacje na stacjach benzynowych (elektrycznych?), aż może nawet po wejście w segment małych przydomowych instalacji.
Dlaczego TAK od strony Energii:
- Strategiczny pomysł na biznes. Bycie energetycznym koncernem w modelu wytwarzanie – obrót- dystrybucja nie rokuje dobrze na następne lata. Tu ofensywa zielonej energetyki i na dodatek energetyki rozproszonej – przez wszystkie następne lata będzie jednoznacznie źle oddziaływać na obroty, marże i zyski. Z kolej bez dużego wsparcia kapitałowego (lub kredytowego) nie można radykalnie zbudować siły w oparciu o morskie wiatraki czy magazyny energii. Ale .. w towarzystwie? Duet Orlen- Energa staje się najlepiej spozycjonowanym koncernem w Polsce – bez obciążenia węglem, z dużą liczbą własnych klientów, z dużym kapitałem. Tu przyszłe lata będą działały na jego korzyść w przeciwieństwie do innych krajowych championów, które będą musiały desperacko bronić aktywów węglowych.
- Coś trzeba zrobić z Ostrołęką. Nikt nie chce powiedzieć głośno – ale dalsze kontynuowanie budowy węglowego bloku 1000 MW w Ostrołęce, w chwili obecnej jest biznesowym nonsensem. Niezależnie od samego kosztu produkcji (jeśli certyfikaty CO2 będą kosztować 30-100 Euro/tonę), niezależnie od samego kosztu i braku dostępnego krajowego węgla, to samo patrzenie na New Green Deal napawa przestrachem. Realny europejski zakaz używania węgla w energetyce może mieć datę 2035 – wobec takiej groźby węglowa Ostrołeka nie ma żadnego uzasadnienia. W takich warunkach jak najwcześniejsze skonwertowanie tej inwestycji na gaz, z budowa np. dwóch mniejszych elastycznych bloków, jest jedynym rozwiązaniem minimalizującym straty, a jedynie połączenie Orlen – Energa w tandemie, może taką ścieżkę narysować.
- Łatwo o nowe, połączone produkty. Koncern paliwowo-energetyczny nowej generacji, a na dodatek koncern zielony i ekologiczny – ma możliwość wprowadzenia nowych usług – od łączenia klientów, innowacyjne formy sprzedaży po zniżki energia/paliwa/gaz/IT – wszystko to pozwala dwóm stronom, które teoretycznie będą tracić kawałki rynku w przyszłości – na nie tylko utrzymanie obecnych obrotów, ale nawet na szybką drogę w przyszłość.
Oczywiście można mnożyć też i ryzyka. O to czy sama inwestycja Orlenu się powiedzie (dotychczasowi właściciele Energii wcale niekoniecznie mogą odpowiedzieć pozytywnie na wezwanie), po realizację innowacyjnych strategii – w końcu można obawiać się czy znowu nie skończy się ratowaniem węgla (choć tu akurat raczej nie ma takiego zagrożenia). Ale jeśli nie w ten sposób to co? Bez próby przeciwdziałania ewidentnie niekorzystnym dla obecnych gigantów, zmianom rynkowych, przyszłość jest łatwa do przewidzenia (powolny zmierzch). Nowe Orlenoenergi byłby więc pierwszą jaskółą realnych zmian polskiej energetyki i jeśli samo połączenie by się powiodło – powstanie krajowego koncernu energetycznego, o perspektywach znacznie lepszych od innych.
Autor: prof. Konrad Świrski
Źródło: Konrad Świrski – blog