Raport IEO „Rynek Fotowoltaiki w Polsce ‘2019” wskazuje, że fotowoltaika jest w zasadzie jedyną branżą w OZE i w całej elektroenergetyce, która rozwija się dynamicznie i nie jest to jedynie rozwój zapowiadany, ale już obserwowany i oparty na twardych danych. Przyrost krajowych mocy PV w 2018 r. wynosił 90%, a w br. tempo wzrostu przekroczy 200%. Zgodnie z przewidywaniami IEO w 2019 r. przybędzie 1 GW nowych instalacji PV, a moc skumulowana instalacji fotowoltaicznych na koniec 2019 r. może wynieść 1,5 GW. Pod względem mocy zainstalowanej branża PV stanie się drugą technologią elektryczną OZE, po energetyce wiatrowej (obecnie ustępuje jeszcze energetyce wodnej i biomasie).
Jednak przed branżą fotowoltaiczną stoi nadal wiele wyzwań, a jednym z nich jest finansowanie. Efektem samego systemu aukcyjnego (farmy PV o mocy mniejszej od 1 MW) może być blisko 5 mld zł inwestycji w farmy fotowoltaiczne, z czego ponad 2 mld w tegorocznej planowanej aukcji (inwestycje te będą jednak rozłożone na lata 2020-2021). Ale, mobilizacja w ciągu zaledwie roku 3,5 mld zł na inwestycje (taką skalę inwestycji przewiduje IEO) byłaby sama w sobie wyzwaniem dla wszystkich polskich grup energetycznych i może się odbyć tylko przy szerokim udziale sektora bankowego. Banki otwierają się już na możliwość finansowania budowy instalacji fotowoltaicznych, stawiają jednak odpowiednio wysokie wymogi techniczne i jakościowe potwierdzone analizą produktywności. A to stawia pytanie o kadry (u deweloperów, inwestorów, ale także w bankach), ich zdolności wyboru i pozyskania technologii o odpowiedniej jakości i wydajności, w szczególności w wymagających specjalistycznej wiedzy projektach aukcyjnych oraz większych inwestycjach nastawionych na sprzedaż energii na zasadach rynkowych.
O wyzwania stojące przed branżą PV zapytaliśmy także przedstawicieli tego sektora. Ich zdaniem, aktualnie wyzwaniem dla firm wykonawczych będzie realizacja projektów po wygranych aukcjach. Projekty PV mają najbardziej ograniczony czas na realizację – do 18 miesięcy, w związku z czym niezwykle istotne stają się zdolności wykonawcze w branży. Ankietowane firmy wykazały znaczące zdolności wykonawcze, jednak uczestnicy rynku jednocześnie sygnalizują, że brakuje kadr w sektorze OZE i właśnie zwiększanie zatrudnienia jest najczęściej wymieniane jako pierwszy warunek rozwoju firm.
Skąd dla tak szybko i szeroko rosnących wymagań kompetencyjnych i zdolności wykonawczych pozyskać kadry?
Zatrudnienie wykwalifikowanych pracowników to jedno z najpoważniejszych wyzwań i być może kluczowa bariera wzrostu sektora PV, a potrzeby w tym zakresie (i ryzyka pozostania polskiej gospodarki i energetyki poza światowymi i unijnymi trendami rozwojowymi) są olbrzymie. Wobec spowolnienia w latach 2015-2018 rozwoju całego sektora OZE (za wyjątkiem PV) i postawienia przez rząd na energetykę węglową, młode kadry wykształcone w specjalnościach OZE przepłynęły do energetyki węglowej, w szczególności do państwowych koncernów energetycznych, gdzie tracą zdobyte kompetencje, jeśli chodzi o nowe technologie. Obniżeniu poziomu innowacyjności technologicznej i zarządczej w całej energetyce (i to wtedy gdy dokonuje się globalna przebudowa technologiczna energetyki) towarzyszy deficyt kadr menadżerskich skłonnych do podejmowania wyzwań związanych innowacyjną przebudową energetyki.
Rozwiązaniem wydają się kursy dokształcające, a przede wszystkim studia podyplomowe. Megatrendy i sytuacja na rynku każą zadać pytanie, czy warto uczyć w tym samym stopniu wszystkich technologii OZE, tak jak było do tej pory. Czy warto uczyć energetyki wiatrowej lądowej (tu w Polsce, jak dotychczas, restrykcyjne prawo w znacznej części wygrało z technologią)? Czy warto uczyć o elektrowniach geotermalnych, jeżeli w Polsce ich nie będzie co najmniej przez dekadę? Czy ma sens włączanie do programów studiów podyplomowych całych bloków dydaktycznych o czystym węglu i energetyce jądrowej i wywoływać dalsze frustracje społeczne?
Źródło: Instytut Energetyki Odnawialnej