„Polski punkt widzenia staje się coraz bardziej powszechny. W czasie dyskusji o ETS2 wszyscy zgodzili się na polską propozycję, by poddać go rewizji” – powiedział Premier Donald Tusk w czasie trwającego w czwartek w Brukseli szczytu Rady Europejskiej. Po wielu godzinach intensywnych rozmów Polska uzyskała realną możliwość wprowadzenia zmian w unijnym systemie ETS2 – mechanizmie, który w obecnym kształcie mógłby podnieść koszty życia milionów obywateli. Polski rząd zabiegał także o zmianę podejścia do ambitnych celów redukcji emisji, sprzeciwiając się 90-procentowemu limitowi do 2040 r.
Rewizja ETS2 – zwycięstwo zdrowego rozsądku
Premier Donald Tusk mówił o „kamieniu z serca” po uzyskaniu zapisu o rewizji ETS2 – unijnego systemu opłat klimatycznych, który miał wejść w życie w 2027 r.
– ETS 2 byłby bardzo niekorzystny dla polskich użytkowników. Cieszę się, że udało się nam wpisać rewizję tego projektu – czyli zablokowanie wejścia tego rozwiązania w 2027 roku – tłumaczył szef rządu podczas briefingu prasowego.
Dzięki zapisowi o rewizji udało się „uchylić automatyzm”, który zakładał nieuchronne wejście ETS2 w 2027 r. W tej kwestii kluczowa była współpraca z krajami nordyckimi i bałtyckimi, tradycyjnie proklimatycznymi.
– Państwa skandynawskie i bałtyckie, tradycyjnie bardzo proklimatyczne, przyjęły nasz punkt widzenia. Mamy prawo do dumy, bo ten polski punkt widzenia staje się coraz bardziej powszechny – mówił Premier.
ETS2 został przyjęty wiosną 2023. Według planu miał on ruszyć w 2027 r. Rządowy sukces w Brukseli ma szczególne znaczenie dla polskich rodzin. ETS2, zgodnie z pierwotnym planem Komisji Europejskiej, miał objąć emisje z transportu i ogrzewania, co przełożyłoby się na wyższe ceny paliw, gazu i węgla, a podwyżki najbardziej dotknęłyby rodziny o niskich i średnich dochodach.
Nowy kierunek w polityce klimatycznej
Liderzy podczas szczytu podkreślali potrzebę zmiany unijnej polityki klimatycznej – tak, by była bardziej elastyczna i realistyczna, a przy tym lepiej uwzględniała interesy gospodarki i konkurencyjność Europy.
– Świat się zmienił. Europa musi stać się na nowo potęgą przemysłową, bo inaczej przegramy konkurencję z Chinami, przegramy tę wojnę ukraińsko-rosyjską – przypomniał Premier Donald Tusk.
Szef rządu potwierdził też, że Polska nie zagłosuje za wprowadzeniem celu 90% redukcji emisji do 2040 roku. Warszawa w tej sprawie ma poparcie m.in. Francji i Włoch. Polska nie neguje potrzeby ochrony klimatu, ale sprzeciwia się „zielonej ideologii” oderwanej od realiów społecznych i gospodarczych. W tej kwestii następuje na Zachodzie zwrot – i Polska odegrała w tym istotną rolę. Przesadne ambicje klimatyczne to błąd, który dał paliwo radykalnym ruchom.
Potencjalne sankcje na Rosję
Premier skomentował zapowiedzi USA dotyczące m.in. nałożenia sankcji na rosyjskie koncerny naftowe Rosnieft i Łukoil.
– Nasi najwięksi sojusznicy lubią wszystkich zaskakiwać, ale to są masywne sankcje. Jednak ja bym się bał powiedzieć, że to się na pewno dokona – zaznaczył szef rządu.
W podobnym tonie odniósł się do informacji, że Chiny zrezygnowały z zakupów rosyjskiej ropy.
– Nie wykluczam, że tak jest, ale w dzisiejszych czasach budować prognozę na trzy dni do przodu jest szalonym ryzykiem, biorąc pod uwagę naszych partnerów i ich zmienność opinii – podkreślił Donald Tusk.
Jak ocenił, gdyby jednak informacje o „odwróceniu się Chin od Rosji” okazały się prawdziwe, byłby to punkt zwrotny w wojnie rosyjsko-ukraińskiej.
Pożyczka reparacyjna dla Ukrainy
Szef rządu odniósł się także do kwestii pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy, którą mają umożliwić zamrożone aktywa rosyjskie. Belgia, gdzie zdeponowana jest większość tych środków, podchodzi do sprawy z dużą ostrożnością, ponieważ nikt dotąd na świecie nie podjął podobnej decyzji.
– Staramy się przekonać naszych belgijskich przyjaciół, że jesteśmy gotowi budować mechanizm wspólnej, ogólnoeuropejskiej odpowiedzialności – mówił Premier Donald Tusk.
Dodał, że wciąż sprzeciw wobec jakichkolwiek konkluzji dotyczących Ukrainy wyraża węgierski premier Viktor Orban. W grudniu odbędzie się Rada Europejska i to – zdaniem szefa rządu – musi być ostateczny termin na podjęcie decyzji. Ukraina nie wygra wojny bez wsparcia finansowego, a alternatywnych źródeł realnie nie ma.
Źródło: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów





