Odbiorcy – Rynek Energii i Gazu

Prof. Świrski: Satyryczny Przegląd Energetyczny (14.01.2025)

Nic się nie skleja!  Finansowo, geograficznie i energetycznie – czy to taki rok?  

Pieniądze dla energetyki jądrowej – czy wiemy już ile kosztuje elektrownia?   

Zgodnie z planem jedną z pierwszych decyzji KPRM było zatwierdzenie dofinansowania projektu budowy elektrowni jądrowej kwotą ok. 60 mld PLN (przekazanie obligacji). Jednocześnie przedstawiono model finansowania budowy, w którym 30% mają stanowić środki własne, a 70% kredyt. Dzięki temu możemy dokonać pierwszych kalkulacji, ile będzie kosztować reaktor – obliczenia kiedyś na poziomie gimnazjum obecnie liceum, a nawet jakieś zadanie z matury. Jeśli 60 mld to 30% to całość budowy kosztować będzie 200 mld PLN (w przybliżeniu 50 mld $). W takim razie, jeśli wybudujemy 3 reaktory (każdy moc netto ok. 1150 MW) to koszt na reaktor wyniesie 16,7 mld $ (na kW mocy zainstalowanej ok 14500 $/kW), jeśli wyszłoby tylko dwa to już 25 mld $ (21700 $/kW), jeśli tylko jeden to całe 50 mld (i już 43,5 tys $/kW), nie mówiąc już, że jak się nic nie zbuduje to koszt na kW będzie nieskończoność. Jakby nie było – zupełnie się to nie skleja. Ale trzeba to czytać inaczej. Środki na budowę mogą być przekazane dopiero po notyfikacji Unii Europejskiej – a ta wiadomo, że coś obetnie. Może więc wnioskujemy 60 a tak naprawdę chcemy 3 razy mniej – jakby więc budowa miała kosztować (w całości) tylko te 17 mld $ całkowicie (na 3) to już wychodzą jakoś bardziej racjonalne wartości.  

USA zabierają Grenlandię, a Polska …. Madagaskar?  

Dynamiczne zapowiedzi Prezydenta elekta USA (D. Trump) rozpaliły światową politykę i zachęciły wszystkich do szukania pewnych punktów na mapie. Dzięki temu – wszyscy w USA już wiedza, gdzie jest Grenlandia. W nowych realiach podziałów geograficznych Polska też powinna szybko powrócić do koncepcji kolonialnych i z powrotem popatrzeć na…Madagaskar. Dla przypomnienia – polskie roszczenia wydają się nawet lepiej udokumentowane i były na serio traktowanie w międzywojniu, a potem też wykorzystane w 1968 roku. Awanturnik, żołnierz i podróżnik, Maurycy August Beniowski, który legitymował się pochodzeniem polsko-słowacko-węgierskim, po dostaniu się do rosyjskiej niewoli w czasie konfederacji barskiej, został zesłany na Syberie i aż na Kamczatkę, z której brawurowo uciekł przemierzając pół świata. Potem kilka razy zawitał na Madagaskar częściowo akceptowany przez Francuzów, którzy realizowali swoje plany kolonizacji, ale następnie założył niezależną osadę i awanturniczo planował nawet tworzenie niezależnego państwa co skończyło się potyczką z oddziałem wojsk francuskich i romantyczną śmiercią bohatera w 1786 roku. Dzięki tym polskim śladom na afrykańskiej wyspie (oraz z uwagi na poemat Słowackiego) – Polska może planować wielka zmianę geograficzną i idąc śladami Donalda Trumpa – organizację Polski Południowej (na Madagaskarze).  Jednak patrząc realistycznie, nie sposób zauważyć, że Madagaskar jest czwartą co do wielkości wyspą na świecie (prawie 2 x powierzchniowo większy od Polski), i żyje tam nawet do 30 milionów mieszkańców, raczej niezbyt przychylnie patrzących na roszczenia po Beniowskim, a armia jest może mała (ok. 15 tys. żołnierzy) ale pewnie dostosowana do lokalnych warunków. Może więc spróbować energetycznie? Madagaskar ma wielkie problemy – tylko ok. 25 – 30 % ludności ma pełny dostęp do elektryfikacji, a elektrownie (hydro, minimalnie węgiel, i trochę agregatów diesla oraz biofuel – czyli palenie drewnem, a teraz pierwsze OZE) to zaledwie 1 GW. Może więc na początek (żeby dostarczyć prąd) … wybudować im elektrownię atomową?  I potem promować poemat Słowackiego w lokalnym języku malgaskim? Tylko trzeba uważać na Węgry i Słowację, bo mogą też zgłosić swoje roszczenia. 

Wiatraki na lądzie potykają się o ograniczenia 

Niekończąca się opowieść o ustawie wiatrakowej (obecnie w konsultacjach) i wielka próba przesunięcia minimalnej odległości od zabudowań z 700m na 500m – właśnie wcale się nie kończy. Zgłaszane są kolejne zastrzeżenia i nowe restrykcje w twórczy sposób ograniczające pole dla wiatraka. Odległość od pasa drogi oraz 1,5 km od zabytków to właśnie ostatnie nowinki w propozycjach poprawek do ustawy. W ciekawy sposób (poprzez kolejne ograniczenia), wiatraki są odsuwane coraz dalej (mimo, że mają być bliżej) i dość radykalnie maleje obszar pod inwestycje. Wydaje się, że to nie koniec bo możliwe są dalsze zgłoszenia – np. ograniczenia w odległości od miejsc praktyk religijnych (w tym kapliczki i krzyże przydrożne), szkoły i punkty edukacyjne, muzea i izby pamięci, trasy spacerowe i rowerowe, baseny i inne instalacje sportowo-rekreacyjne, instalacje wojskowe w tym także zabytkowe bunkry i umocnienia, miejsca połowu ryb lub obszary polowań kół łowieckich, a także obszary o udokumentowanej wartości krajobrazowej i przyrodniczej. Konsultacje będą więc przedłużane, a każda z gmin wrogo nastawiona do wiatraków będzie już planować basen i muzeum lokalnej flory i fauny.  Realistycznie i praktycznie, wszystko skończy się ok. 1 czerwca (termin II tury wyborów prezydenckich) a następnie ustawa zostanie procedowana w obecnej postaci. 

Źródło: http://konradswirski.blog.tt.com.pl

Działy

Reklama