Koniec z węglem! Trumf transformacji…
Nie jest to bynajmniej informacja z Ministerstwa, ale z mediów i okolic piosenek popowych. Znana polska, młoda piosenkarka – Roksana Węgiel (notabene doskonale tańcząca) – która od pewnego czasu intensywnie zmienia swój image (krócej, seksowniej oraz z pierwszym mężem), postanowiła również przejść transformację, którą częściowo można uznać za energetyczną. Wokalistka ogłosiła, że w 2025 r. jej pseudonim artystyczny to wyłącznie Roxie. Można więc uznać, że 2025 r. zaczyna się od udanej transformacji energetycznej, a my szybko kończymy z węglem.
Polska Prezydencja. Wielkie oczekiwania, mniejsze możliwości
Polska objęła Prezydencję Unii Europejskiej po raz drugi – poprzednio miało to miejsce w 2011 r. Jak zawsze, zaczyna się z przytupem – duże wydarzenia i, jak to bywa, jakaś domowa awantura. Tym razem jednak zostały określone główne cele i priorytety polskiej prezydencji, a nawet w obszarze energetyki – i to całkiem sensownie: m.in. bezpieczeństwo energetyczne, niskie ceny energii oraz zagrożenie chińską konkurencją w dostawach komponentów. Jak zwykle, kwestie polskiego przewodnictwa w UE będą głównie roztrząsane na krajowym podwórku, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. Niestety, świadomość tego, co naprawdę oznacza Prezydencja i jakie ma ona realne możliwości, jest w społeczeństwie dość ograniczona. Typowe oczekiwania to, że „można coś załatwić”. Realnie, patrząc na strukturę UE, możliwości „załatwiania” są znacząco ograniczone, ponieważ Prezydencja daje jedynie pewien wpływ na przesunięcie środka ciężkości prac parlamentu oraz europejskich dyskusji na wybrane tematy (w tym przypadku właśnie energetyczne priorytety). Niestety, Polska Prezydencja nie będzie w stanie załatwić zniesienia lub modyfikacji systemu ETS, tanich kredytów na budowę reaktorów jądrowych, szybkiej ścieżki notyfikacji pomocy dla górnictwa ani dodatkowych prezentów dla rolników – za co zapewne zostanie ostro skrytykowana przez opozycję. Raczej należy poczekać, zgodnie z przysłowiem „do trzech razy sztuka” – może przy następnej prezydencji oczekiwania będą bardziej realistyczne, priorytety jeszcze lepsze, a działania maksymalnie pragmatyczne, bez kolejnych wewnętrznych wyborów.
Koniec BRELL, zostaje tylko BR z nadmiarem własnej energii i kłopotami
To bardziej optymistyczne i na szczęście w ogóle nie satyryczne. W lutym 2025 kończy się historia BRELL (rosyjskiej strefy synchronizacji sieci energetycznej, przekształconej z radzieckiego IPS/UPS). Sam BRELL to akronim pierwszych liter państw korzystających z systemu: Białoruś, Rosja, Estonia, Litwa i Łotwa. Alternatywą dla radzieckiej synchronizacji był zachodni system UCPTE, do którego Polska dołączyła już w 1995 r. (obecnie funkcjonuje on jako ENTSO-E). Ukraina uwolniła się od rosyjskiej synchronizacji na tydzień przed inwazją w 2022 r. – dokonano próbnego przełączenia na synchronizację z ENTSO-E i tak już pozostało po 22 lutego 2022 (choć połączenia z Zachodem były trzy razy słabsze niż z Białorusią i Rosją). Od początku lutego 2025 BRELL opuszczają Estonia, Łotwa i Litwa (m.in. dzięki obecnemu połączeniu z Polską oraz przyszłemu Harmony Link). Białoruś i Rosja zostają w swoim izolowanym układzie, z dużymi nadwyżkami energii elektrycznej (w tym z białoruskiej elektrowni jądrowej), brakiem możliwości eksportu oraz problemami z obwodem kaliningradzkim, który będzie przez pewien czas własną wyspą opartą na lokalnych źródłach (prawdopodobnie konieczna będzie budowa dodatkowego kabla podmorskiego z Rosją). Po utracie dostępu do europejskiego rynku węgla, ropy i gazu (obecnie funkcjonuje tylko jedna nitka południowa po zamknięciu tranzytu przez Ukrainę, a jedynym rozwiązaniem pozostaje LNG, które być może zostanie wyeliminowane przez polską Prezydencję), Rosja traci także możliwość eksportu energii, co nikogo raczej nie smuci. Miarą rosyjskiej desperacji są już tylko powtarzające się próby zerwania podmorskich kabli transgranicznych na Bałtyku.
Niekończąca się lista przebojów na posiedzeniach KPRM – wiatr i atom
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ma zwyczajowe posiedzenia, zazwyczaj we wtorki. W tym roku wiadomo, co z energetyki będzie się przewijać w planach posiedzeń – stare przeboje z 2024 r. i wcześniejszych lat, czyli ustawa wiatrakowa i finansowanie atomu. To drugie (czyli jak przeznaczyć 60 mld PLN w obligacjach na projekt) może się pojawić nawet w tym tygodniu, a nowelizacja ustawy wiatrakowej (obiecanka z ub. r.) tuż za chwilę. Odnosząc się do radiowych list przebojów – jak zawsze wiadomo, że najlepsze do puszczania są tzw. Evergreeny. Więc jeśli na KPRM dorzucimy do atomu i wiatru jeszcze górnictwo (umowa i dotacje) oraz mrożenie cen energii, to chyba mamy komplet, jak co roku.
Źródło: http://konradswirski.blog.tt.com.pl