Branża wiatrowa w kraju nad Wisłą ma za sobą trudny czas, ale podczas XX. Forum Energetyki Wiatrowej, wznowionego po kilku latach przerwy, dominowało przekonanie, że to ostatni rok ze słynną zasadą 10H. Według zapowiedzi rządu najbliższy czas przyniesie długo wyczekiwaną liberalizację przepisów, która w opinii branży stanowi dziś najważniejszy brakujący puzzel transformacji energetycznej w Polsce.
– Osiem lat czekaliśmy na przywrócenie tego wydarzenia, które było cykliczne w PSEW. To jest XX. Forum, więc bardzo się cieszę, że wróciliśmy do rozmów i realizacji projektów lądowych farm wiatrowych. Mam nadzieję, że Forum ponownie, na stałe, zagości wśród wydarzeń organizowanych przez PSEW – mówił podczas otwarcia wydarzenia Janusz Gajowiecki, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Jak dodał, osiem lat temu wiatraki zostały zatrzymane ustawą odległościową i każdy rok opóźnienia w sprawie liberalizacji przepisów znanych jako 10H przynosi straty polskiej gospodarce.
-To rocznie od 6 do 7 mld zł straty dla gospodarki, rocznie mniej o 1,5 GW nowych mocy w energetyce wiatrowej. Dlatego cała branża, samorządy, społeczeństwo, czekają na nowy, silny strumień zielonej energii – zaznaczył i podkreślił: Nowelizacja ustawy odległościowej to dziś najważniejszy brakujący puzzel transformacji energetycznej Polski.
O tym, że rząd obrał kierunek na liberalizację przepisów dla turbin wiatrowych, zapewniał jeden z przedstawicieli władz centralnych – Konrad Wojnarowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. – Zdajemy sobie wszyscy sprawę z tego, że to, co dzieje się dzisiaj w legislacji w kwestii zniesienia zasady 10H czy zmniejszenia dopuszczalnej odległości wiatraków od zabudowań, to absolutnie kluczowe sprawy. Myślę, że nie muszę państwa co do tego przekonywać. To się dzieje – podkreślił.
Wiceminister zaznaczył, że sprawa liberalizacji przepisów dla energetyki wiatrowej to jeden z elementów transformacji sektora, konieczne będą również inwestycje w sieci dystrybucyjne czy inną infrastrukturę energetyczną. Ogromną rolę w tym procesie mają odegrać środki unijne, zwłaszcza z Krajowego Planu Odbudowy. Wszystkimi tymi zasobami finansowymi czy też dostępem do pożyczek zarządza właśnie Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. – Nasz resort zrobi wszystko, żeby funduszy nie zabrakło – powiedział.
Inny z wiceministrów, Miłosz Motyka z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, zabrał głos zdalnie. Jego stanowisko w kontekście projektowanej nowelizacji ustawy jest kluczowe – to on odpowiada za postęp prac z ramienia resortu klimatu. – Jesteśmy po etapie konsultacji w zakresie ustawy wiatrowej. Niebawem, myślę, że w ciągu najbliższych dni, będziemy mogli już procedować tę ustawę na etapie międzyrządowym, aby jeszcze w tym miesiącu projekt trafił do parlamentu. Myślę, że mamy konsensus społeczny, polityczny, ale przede wszystkim naukowy i środowiskowy wokół odległości 500 m od zabudowań – mówił.
– Dzisiaj 17% państwa jest objętych możliwością lokalizowania lądowych elektrowni wiatrowych. Dzięki zmianom, które zostały przygotowane na podstawie waszych wniosków i sugestii, ten potencjał wzrośnie blisko do 25%. To gwarancja taniego prądu, czystego środowiska – zaznaczył Miłosz Motyka.
Wśród gości otwierających Forum znalazł się także senator Władysław Komarnicki, który wspominał wieloletnie spory o kształt przepisów dla turbin wiatrowych w Polsce, które zakończyły się w 2016 r. wprowadzeniem tzw. zasady 10H. – Straciliśmy 8 lat. Dramat tych ludzi, tych przedsiębiorców, którzy mieli zaciągnięte kredyty, technologię, można ich było tylko pocieszać, po tym, co zrobili nasi poprzednicy. Teraz stoję tu przed państwem jako senator, trzecią kadencję, i jestem dumny, że będzie ustawa, która ten stan rzeczy odmieni. Aczkolwiek jestem niezadowolony. Ona mogła pojawić się wcześniej – mówił.
Podczas pierwszego panelu wydarzenia dyrektor departamentu Odnawialnych Źródeł Energii w MKiŚ, Łukasz Tomaszewski, podsumował dotychczasowe prace nad projektem nowelizacji. Dokument został wpisany do wykazu prac Rady Ministrów w lipcu br. i od tego czasu, nieprzerwanie, trwają nad nim prace na różnym szczeblu.
– Ten projekt nie dotyczy tylko turbin wiatrowych, ma również komponent biometanowy oraz inne zmiany, które towarzyszą takim nowelizacjom. W trakcie konsultacji wpłynęło ponad 1000 uwag. Teraz jesteśmy w trakcie uzgodnień międzyresortowych, pokazujemy, jak odnieśliśmy się do tych uwag. Kończymy ten proces i niedługo udostępnimy również tabelę, wykaz z opiniowania, wszyscy dowiedzą się, jakie przedstawiliśmy argumenty i stanowiska – powiedział Tomaszewski.
Chociaż rozmowy zdominował temat nadchodzącej i oczekiwanej liberalizacji, to zgoła inną perspektywę przedstawiła Agnieszka Wojnarowska, dyrektor ds. Rozwoju Lądowej Energetyki Wiatrowej i Słonecznej RWE Renewables Poland. – Jesteśmy – myślę – jednym z niewielu inwestorów, którzy przez cały ten najtrudniejszy dla branży okres, kiedy ustawa 10H w pełnej mierze obowiązywała (od 2016 r., nieznacznie poluzowano ją w 2023 r. – red.), nie poddaliśmy się. Nadal prowadziliśmy portfel projektów w tym zakresie, w jakim to było możliwe. Wyciągnęliśmy część projektów z zamrażarki i faktycznie je procedujemy – mówiła.
Jak dodała Wojnarowska, konieczne będzie, po tylu latach perturbacji, aby prawo i przepisy były transparentne i przewidywalne, ponieważ zaufanie do inwestorów zostało nadszarpnięte. W dodatku nie nastąpiło to w wyniku ich działań, a przez decyzję rządzących. -Czekamy na jasną sytuację, na to, jakie przepisy nas będą obowiązywać. Im szybciej otrzymamy takie zapewnienia, pewność, tym szybciej będziemy mogli przejść do działania – zapewniła. Konieczne jej zdaniem będzie także uzbrojenie się w cierpliwość, ponieważ od zamiarów do uruchomienia farmy wiatrowej w Polsce wcale nie musi minąć 6-7 lat, a nawet 8-10.
Pełnomocnik Zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacyjnych i Sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego Marek Wójcik zaznaczył, że ważną rolę będą pełnić samorządy. – My, samorządy, samorządowcy, jesteśmy i byliśmy ważnym interesariuszem, partnerem dla energetyki wiatrowej. Mamy inne problemy, jak np. jesteśmy w fazie budowania planów ogólnych gmin, samorządy nad tym pracują, ale być może będą zmuszone dokonywać korekt – mówił. Wójcik widzi szansę dla ciepłownictwa, jeżeli przybędzie wiatraków w Polsce. Z dodatkowych źródeł wytwórczych, dostarczających tańszą energię elektryczną „na miejscu” (bez kosztów przesyłu), można byłoby jego zdaniem zasilać nowoczesne ciepłownictwo, bazujące na energii elektrycznej.
Prezes Urzędu Dozoru Technicznego, Paweł Urbańczyk, opowiadał o bardziej technicznych aspektach rozwoju energetyki wiatrowej w kraju. Rosnącej liczbie turbin powinien towarzyszyć wzrost liczby serwisantów, ekspertów, którzy będą mogli nadzorować wiatraki, czy prowadzić certyfikację.
Źródło: Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej