Przyjęło się, iż gaz ziemny jest przez Rosję traktowany na obszarze Europy Wschodniej jako instrument polityki zagranicznej. Państwa regionu mogą zdecydować się na ustępstwa polityczne wobec Rosji w zamian za tani gaz albo mogą mierzyć się z podwyżkami cen, a w skrajnych sytuacjach – z przerwami dostaw. Istnieje jednak trzecia droga. Jest nią dywersyfikacja źródeł dostaw poprzez rozbudowę połączeń z innymi państwami regionu i budowa terminali LNG.
Jedną z form takiego działania mogłoby być stworzenie nowego mechanizmu umożliwiającego wzmocnienie współpracy państw Inicjatywy Trójmorza (dwanaście krajów: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Węgry, Łotwa, Litwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia) z Ukrainą i Mołdawią, a w przyszłości z innymi zainteresowanymi państwami (Białoruś, Gruzja, Azerbejdżan i Armenia). Innym rozwiązaniem mogłoby być dostosowanie istniejących instrumentów integracji państw z Unią Europejską. W szczególności mogłoby to być stworzenie analogii do Partnerstwa Wschodniego lub podpisanie czy to układów stowarzyszeniowych czy to układów współpracy w określonych obszarach.
Analizując sytuację w regionie można stwierdzić, że istnieje duży potencjał współpracy szczególnie pomiędzy państwami Trójmorza a Ukrainą w zakresie handlu transgranicznego gazem, wzmacniania bezpieczeństwa dostaw oraz wsparcia dla kontynuacji reformy ukraińskiego rynku gazu. Ponadto regionalna współpraca w ramach Trójmorza powinna być wykorzystania w celu efektywnego użycia paliwa gazowego w procesie transformacji energetycznej oraz budowy technologii pozyskiwania zielonych gazów (wodór). Jednak są uzasadnione domniemania, że pominięcie ukraińskiej sieci przesyłowej przy dostarczaniu gazu na Węgry w obowiązującym od 1 października 2021 kontrakcie z Gazpromem, spowoduje spowolnienie procesu integracyjnego.
Gaz z Polski czy z Niemiec?
Kolejnym aspektem wpływającym na integracje i wynikające z niego wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego jest kwestia przyszłych kierunków dostaw gazu po uruchomieniu gazociągu Nord Stream 2. Państwa członkowskie oraz Ukraina będą mieć możliwość importu gazu nie tylko z Polski (po 2022 r. tj. wygaśnięciu kontraktu jamalskiego oraz uruchomieniu Baltic Pipe) czy Węgier (budowane interkonektory), ale również przez połączenia z Niemcami, które budując gazociągi najpierw Nord Stream, a potem Nord Stream 2, mają ambicje do odegrania roli gazowego hurtownika dla dużej części europejskich odbiorców, w szczególności zrzeszonych wokół Inicjatywy Trójmorza (stąd coraz aktywniejszy udział strony niemieckiej w tej inicjatywie). O wyborze kierunku szlaku przesyłowego, przez który odbiorcy i hurtownicy gazu będą się zaopatrywać najpewniej nie będzie decydowało pochodzenie gazu, ale przede wszystkim cena, która jest sumą wydobycia samego surowca, jak i opłat przesyłowych, czyli de facto „myta”, jakie firmy gazowe płacą za przesył punktu wejścia i wyjścia z systemu w ramach danego systemu przesyłowego gazu jego operatorowi.
Kluczowe pytanie o atrakcyjność pozyskania gazu z Polski wiąże się z tym jak bardzo wzrosną opłaty przesyłowe po wybudowaniu wszystkich planowanych inwestycji. Można przypuszczać, że Polska nie będzie atrakcyjnym miejscem zbycia gazu dla Czech (stąd wstrzymanie budowy inkerkonektora między Polską a Czechami – Stork II), czy Austrii, które mają dobrze rozwinięte połączenia z Niemcami i mogą importować gaz bezpośrednio z tego kraju. Bardziej realny jest eksport gazu na Słowację i Ukrainę, szczególnie po zamknięciu rosyjskiego połączenia gazowego biegnącego przez Ukrainę i dostarczanie krajom Europy Środkowej gazu za pomocą gazociągu South Stream.
Rynek gazu na Węgrzech
Realizacja projektu BRUA (wspomniany wcześniej korytarz gazowy łączący Bułgarię-Rumunię-Węgry-Austrię), oraz powiązane z nią rozpoczęcie wydobycia gazu z szelfu czarnomorskiego (planowane około 10-12 mld m³ rocznie), ma duże znaczenie nie tylko dla Rumunii, lecz także dla Węgier i Mołdawii oraz pozostałych państw regionu. Jako inwestycja integrująca sieci gazowe Europy Środkowej i zwiększająca bezpieczeństwo energetyczne regionu wpisuje się przy tym w założenia Inicjatywy Trójmorza.
Węgierski operator gazowy FGSZ (Földgázszállító) uznaje rumuńsko-węgierski łącznik BRUA za najistotniejszą inwestycję międzynarodową. Dostęp do gazu z szelfu na Morzu Czarnym (wody terytorialne Rumunii), oraz połączenie z tym gazociągiem zmniejszyłoby zależność Węgier zarówno od dostaw rosyjskiego gazu, jak i od tranzytu przez Ukrainę. Strona węgierska liczy, że dzięki tym posunięciom pokryje prawie połowę rocznego krajowego zapotrzebowania (docelowa przepustowość połączenia z Rumunią pozwalałaby na import ok. 48% gazu potrzebnego na Węgrzech (według danych z 2020 r.) lub przeznaczy nadwyżki surowca na eksport. Ukończenie budowy pierwszej nitki gazociągu BRUA w 2020 r. wzmocniło pozycję negocjacyjną Budapesztu w rozmowach o warunkach dostaw gazu z Rosji po wspomnianej już dacie 1 października 2021 r.;
Obserwowana od kilkunastu lat strategia gazowa Budapesztu opiera się na dwóch filarach – utrzymywaniu współpracy z Rosją i jednocześnie dążeniu do dywersyfikacji źródeł dostaw gazu. Należy podkreślić, że połączenie z Rumunią jest kluczowe dla realizacji tego celu. Kolejnym kierunkiem dywersyfikacji jest import LNG z terminala na chorwackiej wyspie Krk;
Plany całkowitego odejścia od węgla do 2025 oraz wspomniane osiągnięcie zeroemisyjności do 2040 r., umożliwić ma rozbudowa mocy elektrowni jądrowej przy jednoczesnym, planowanym w okresie 2020-2030 zmniejszeniu zużycia gazu ziemnego o około 3.8 mld m³ przez krajową gospodarkę. To z kolej może umożliwić reeksport gazu do tych państw Trójmorza, które transformację przeprowadzać będą wolniej (również w oparciu o gaz ziemny, jako paliwo przejściowe).
Konkluzje
Konkludując, obecna sytuacja, w której rządy obu rozpatrywanych państw realizują politykę dywersyfikacji kierunków dostaw „błękitnego paliwa” w sposób zgoła odmienny, należy uznać, że pomimo kosztów infrastrukturalnych jakie ponosi Polska na rozwój „Bramy Północnej” które odbiją się na cenach gazu eksportowanego dalej na południe, to właśnie strategia pozyskiwania węglowodorów z Norwegii, USA i Kataru, daje szanse na zmniejszenie wpływu rosyjskiego obozu władzy. Należy w tym miejscu pozytywnie, w kontekście bezpieczeństwa regionu, ocenić działania zmierzające do pozyskiwania gazu przez Węgry z nowo odkrytych złóż Rumunii i możliwości jego redystrybucji przez tworzoną infrastrukturę przesyłową do państw – sąsiadów.
Niestety wielowektorowe prowadzenie polityki zagranicznej premiera Węgier – Wiktora Orbana (prócz lobbowania za tańszym, rosyjskim gazem, współpraca z Chinami przy ogromnym projekcie budowy linii kolejowej z Budapesztu do Belgradu i greckiego portu w Pireusie, który w większości należy do chińskiej firmy kontrolowanej przez państwo), jakkolwiek w wielu aspektach korzystna dla społeczeństwa, tak z punktu widzenia państw członkowskich nie wpływająca na możliwości wyjścia z orbity wpływów Kremla. Projekty North i South Stream oraz Turk Stream „biorą” Europę Centralną w „kleszcze” Gazpromu. Dodatkowo realizacja najbardziej uderza w Ukrainę. Pozbawia ten kraj dochodów z tranzytu rosyjskiego gazu, ale też zmniejsza jego bezpieczeństwo, nie tylko energetyczne. Tracąc status kraju tranzytowego Ukraina traci bowiem w dużym stopniu znaczenie dla Zachodu. W przyszłości zagrożona może stać się również Białoruś. W optymalnym z punktu widzenia Kremla wariancie, realizacja projektów dostaw gazu do Europy omijających Ukrainę, Białoruś i Polskę umożliwiłaby odcięcie dostaw na Ukrainę i Białoruś oraz prowokowanie poważnych kryzysów w Europie Środkowo-Wschodniej, bez ryzyka dla dostaw do partnerów zachodnich.
Wzrost stopnia kontroli sytuacji na rynkach gazowych w Europie Środkowej (w tym destabilizacja poprzez omijanie Ukrainy), w sposób znaczny umożliwi realizację zamiarów Moskwy wobec sprawowania kontroli politycznej nad obszarem europejskim „Wielkiego Limitrofu” (czyli pogranicza, termin używany przez rosyjskiego badacza Wadima Cymburskiego – przyp. red.) tj. państwami zrzeszonymi pod auspicjami Inicjatywy Trójmorza. Solidarność i jednomyślne działanie w regionie stoi w kontrze do czynnika ekonomicznego oraz partykularnych interesów polityków i poszczególnych państw. Jednak, aby w przyszłości uniknąć groźby szantażu energetycznego, należy wypracować i podjąć wspólne działania ograniczające swobodę działania Gazpromu na obszarze między morzami: Bałtyckim, Czarnym i Adriatyckim.
Autor: Kmdr ppor. Tomasz Chyła jest wykładowcą Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni i Ekspertem Instytutu Polityki Energetycznej im. Łukasiewicza w Rzeszowie
Instytut Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza prowadzi projekt „Polsko-węgierska współpraca na rzecz bezpieczeństwa energetycznego w kontekście transformacji energetycznej i konkurencyjności gospodarki”. Zaangażowani badacze analizują wektory polityki energetycznej Polski i Węgier, pokazują podobieństwa i różnice oraz próbują znaleźć pole do zacieśnienia współpracy obydwu państw w kontekście transformacji energetycznej oraz budowy konkurencyjności ekonomicznej.
Cała analiza opublikowana będzie w książce, która ukaże się w listopadzie 2021 r.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. W. Felczaka
Projekt jest współfinansowany ze środków otrzymanych od Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka.
Źródło: Instytut Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza w Rzeszowie