Przez większą część roku jazda samochodem elektrycznym to czysta przyjemność. Zdarzają się jednak takie sytuacje, podczas których komfort użytkowania pojazdu może być nieco mniejszy. Mowa, rzecz jasna, o mrozie i jego wpływie na baterie i układy ładowania elektryków. Chociaż tegoroczna zima obchodzi się z nami łagodnie, to są takie dni i noce, w których temperatura spada poniżej zera. W głowie właścicieli aut elektrycznych pojawia się jedno pytanie – czy taka pogoda ma duży wpływ na mój samochód?
Okazuje się, że tak. Zarówno według obserwacji kierowców, jak i badań oraz testów przeprowadzanych przez producentów samochodów, ujemne temperatury wpływają niekorzystnie na kilka czynników.
Pojemność baterii
Tak samo jak przy wszystkich urządzeniach elektrycznych, tak i w samochodach wielkość baterii zależy od poziomu temperatury. Przy tej, która oscyluje w granicach zera, bateria może dysponować o 20% mniejszą pojemnością. Im mroźniejsza aura, tym spadki są większe – przy temperaturach rzędu -18°C, mogą wynieść nawet do 30%.
Zasięg samochodu
Mniejsza pojemność automatycznie przekłada się na mniejsze zasięgi elektryków. A te potrafią spaść o 1/5, ponieważ samochód dodatkowo wykorzystuje swoją moc na funkcje, których nie potrzebuje wiosną czy latem – np. ogrzewanie wnętrza, wsparcie odparowania i osuszania szyb czy rozgrzanie samej baterii.
Czas ładowania
Chociaż stwierdzono, że potrzeba więcej czasu na zasilenie baterii, tak jednak wartości ładowania są wciąż na satysfakcjonującym poziomie. Norweskie Stowarzyszenie Pojazdów Elektrycznych przetestowało w tym zakresie 5 najpopularniejszych modeli EV – BMW i3, Hyundai Ioniq, Nissan Leaf, Volkswagen e-Golf i Opel Ampera-e. Tylko w przypadku tego ostatniego zauważono dwukrotne spadki w osiągnięciu maksymalnej mocy ładowania. BMW wykazywało użyteczną moc rzędu 27 kWh, a Hyundai – 28 kWh. Są to osiągi, które wciąż pozwalają na szybkie ładowanie pojazdu.
Co więc zrobić, aby zima nie zaskoczyła nas i naszych samochodów elektrycznych? Przede wszystkim dokładnie zaplanować czas podróży, jej długość oraz rozmieszczenie punktów ładowania na trasie. Mając to wszystko pod kontrolą, nie będziemy musieli się obawiać, że utkniemy gdzieś w trakcie drogi z rozładowaną baterią.
Źródło: Niebieski Szlak – Grupa LOTOS SA